niedziela, 6 grudnia 2009

Trochę narzekań i przymiarki łazienkowe

Standardem stało się ,że w moim nowym domu nic nie dzieje się terminowo. O prądzie , który podłączają mi od lipca nie wspomnę. Dalej go nie mam . Hydraulicy również zapomnieli , że mieli być u mnie w listopadzie. A wczoraj nie mogli......po prostu.Skorzystać z toalety nie mogę ( rozważałam domek z serduszkiem) , ręce biegam myć także do starego domu ( dobrze , że na jednej działce stoją obydwa). Tak więc marzenie o gwiazdce w nowym domu prysły jak przysłowiowa bańka mydlana.Ale nic to, na przekór wszystkiemu uparcie robię przymiarki domowe, dziś na tapetę poszły łazienki.

Stolik pod umywalkę absolutnie nie jest łazienkowy, kupiłam go z myślą pobielenia ale teraz bardzo mocno się zastanawiam bo ma piękny brązowy kolor.

Umywalka jak dla przedszkolaków , jak mówi mój mąż na jedną rękę, ale zachwyciłam się jak tylko ją zobaczyłam i uznałam , że ta albo żadna.

Szafeczka łazienkowa biała , dlatego myślałam o pobieleniu stolika pod umywalkę.

Wanna też już stoi , jest tak duża , że myślę , iż nauczę się w niej nurkować. Umywalek jeszcze pokazać nie mogę , gdyż nie mam stosownego do niech stojaka.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mojego bloga.

piątek, 4 grudnia 2009

Cudowności u Elle



Elle pokazała takie cudowności , że nie mogłam się nie zapisać.

wtorek, 17 listopada 2009

Candy u Lavande

Lavande rozdaje takie cudne , klimatyczne szmatki.


poniedziałek, 16 listopada 2009

Wariactwo , bielenie ścian i pierwsze przymiarki

Żyję obecnie w dwóch domach , w tym którym mieszkam i w tym w którym mieszkać będę. W każdym jedną nogą. Efekty są niestety opłakane. Nie ogarniam ani jednego domu ani drugiego. W sobotę postanowiłam gruntownie posprzątać dom stary. I cały czas miałam wyrzuty sumienia , że tyle roboty jest w nowym i tam powinnam być. Podejrzewam, że niedługo zwariuję :))
W mały pokoju pobieliłam ściany lakierem podbarwianym. Bardzo podoba mi się efekt, zwłaszcza że podłogi są polakierowane ( olejowanie stanowczo odradziły mi osoby kompetentne) , więc fajnie odcina się podłoga od ściany. Myślę , że pobielę je jeszcze raz , wtedy efekt będzie jeszcze bardziej kontrastowy.
 
Tak właśnie wygląda bielona ściana.
 
 
Nie mogę się oprzeć i robię małe przymiarki meblowe.  Kiedyś pozazdrościłam Magodzie cudownej szafki aptecznej. Niestety nigdzie takiej nie znalazłam. Znalazłam za to małą komódkę pseudoapteczną. Meble w tym pokoju będą białe także pasuje. Cóż "jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma".
 

Tutaj widać kontrast między podłogą a ścianą


...i jeszcze jedno ujęcie

czwartek, 22 października 2009

Candy u Alewe

Alewe stworzyła takie niezwykle apetyczne cudo. Stanęłam oczywiście w kolejce :))

środa, 21 października 2009

Candy u Moniki

Śliczny . Nie mogłam się oprzeć :))

wtorek, 13 października 2009

Kruchość życia

Dzisiaj nie o domu. Ale na smutno. Może ta pogoda tak mnie nastroiła. Stanęłam wczoraj w mega korku na wjeździe do Warszawy. Niestety tym razem powód nie był tak prozaiczny jak zwykle ( za dużo samochodów), tylko wypadek , tragiczny niestety. Samochód potrącił na pasach kobietę. Śmiertelnie. Mijałam to miejsce prawie godzinę po wypadku. Dalej tam leżała. Przykryta czarnym workiem. Uświadomiłam sobie w tym momencie straszliwą kruchość życia. Ta kobieta wyszła pewnie do pracy, jak co dzień. Ktoś na nią pewnie czekał aż wróci. Jedna chwila zdecydowała o wszystkim. Zrobiło mi się niewyobrażalnie przykro mimo , że nawet nie miałam pojęcia kto to jest. Takie chwile zawsze zmuszają mnie do refleksji , czy warto gonić nie wiadomo za czym, mało czasu mieć dla bliskich, nie zauważać pór roku. I zawsze sobie postanawiam , że coś w swoim życiu zmienię na lepsze - dla mnie , dla otoczenia. Ale nie zawsze się to udaje. Szkoda.
Trochę to patetycznie wyszło , ale siedzi to we mnie od wczoraj i musiałam jakoś to z siebie wyrzucić.

sobota, 3 października 2009

Szkoda , że nie jestem już harcerzem. Mogłabym śmiało robić sprawność tynkarza oraz malarza. Małą łazienkę wymalowałam własnoręcznie. Łatwo nie było, cegła chłonie farbę jak wściekła , zużyłam prawie podwójną ilość w stosunku do tego co pisze producent. Ale najważniejsze , że jest oczekiwany efekt. Tynkarzem jak się okazało też jestem nienajgorszym. Fakt nie było to tynkowanie gładkie , tylko puce (jak nazywa je mój mąż), ale kolerzy moi , zawodowcy uznali ,że sami nie zrobiliby tego lepiej. Ale koniec z tym chwaleniem.

Wykończanie domu świetnie trenuje proces decyzyjny. Nie policzę ile wzorów glazur i terakot obejrzałam. W efekcie kupiłam pierwszą jaką obejrzałam. Myślę ,że będzie pasowała do drewnianej wanny i umywalek.

łazienka górna




ściana na klatce schodowej


kominek

łazienka dolna

czwartek, 1 października 2009

Candy u Elisse


Elisse rozdaje takie cudeńka.Piękne. Nie mogłam się oprzeć żeby nie ustawić się w kolejce.

środa, 30 września 2009

Jak powstawał..............

Myślę, że jeszcze miesiąc - dwa i Bóg da , że się wprowadzę ( jeśli zakład energetyczny uzna za stosowne podłączyć mi prąd). Ponieważ prowadzę kronikę postępów budowy , ostatnio dokopałam się do pierwszych udokumentowań sprzed roku. Wtedy byłam jeszcze baaardzo naiwna i święcie przekonana , że wprowadzę się na wiosnę a najpóźniej latem. Niestety życie weryfikuje. Jesień mamy już i prawie zimę za pasem a ja dalej u mamy stacjonuję. Ale bardzo chciałabym ubrać choinkę już w nowym domu. Wierzę , że się uda :)).
A tutaj parę zdjęć jak powstawał.









wtorek, 29 września 2009

Festiwal weekendowy


Najbliższy weekend zapowiada się ciekawie. W centrum EXPO w Warszawie Europejski Festiwal Sztuki i Rękodzieła. Wybieram się koniecznie. Myślę że będzie na co popatrzeć.

środa, 2 września 2009

Moje miejsca-spichleż

Kiedy ogarnia mnie melancholia bądź też nieodparta potrzeba obcowania z naturą w jakiejkolwiek postaci idę bądź też płynę łódką (jeśli małż da się namówić na wycieczkę) , żeby sobie na niego popatrzeć. Szkoda, że tak niszczeje..............




poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Moje głupotki i skrzynka

Skrzynka ślubna dla znajomych (w fazie wykańcznia). Szczerze mówiąc nie do końca jestem zdowolona z efektu. Czegoś mi brakuje tylko nie wiem czego?


Tabliczka-ostatni nabytek. W nowym domu będzie wskazywała drogę do przybytku ;-))


Mała próbka mego nieuleczalnego zbieractwa.


środa, 26 sierpnia 2009

Wanna i umywalki

Dostałam dziś zdjęcia moich umywalek i wanny. Tak więc oto wersja robocza mojej "ceramiki" łazienkowej.
Umywalki
A oto i wanna. Jest spora 185 na 100 , ale mam nadzieję ze będę mogła się komfortowo moczyć
:-)


piątek, 14 sierpnia 2009

prawie urlop

Siedzę dziś w pracy jak na szpileczkach...od poniedziałku urlop :)) Krótki co prawda i raczej niewyjazdowy , ale fakt , iż będę mogła pospać do 8 wpływa jak balsam na moją dusze. Oczywiście mam wielkie plany - samodzielne tynkowanie klatki schodowej, malowanie mebli , które od dawna czekają na swoją kolej, przygotowanie łazienek na przyjście glazurnika i jeszcze może jak czasu starczy króciutki wypad na rowery w okolice Augustowa. Czy się uda- nie wiem, ale jeśli pojawią się jakieś naoczne efekty moich poczynań wrzucę na bloga.

wtorek, 21 lipca 2009

Kominek i umywalnia

Po wielu perypetiach zyciowych doczekałam się wreszcie kominka. Jeszcze go trzeba co prawda pomalować , ale i tak będzie biały więc nadaje się juz do pokazania.


Ostatnimi czasy nabyłam drogą kupna starą umywalnię i pomyślałam że zrobię z niej podstawę pod umywalkę w małej łazience na dole, wystarczy wydłużyć nogi lub postawić na podwyższeniu. Jeszcze nie postanowiłam jak ją pomaluję , ale raczej wszystkie moje myśli idą w kierunku białego z przecierkami.











środa, 15 lipca 2009

Wtrącalstwo

Do faktu , że całkowicie obcy ludzie podchodzą do ogrodzenia i robią zdjęcia mojemu domowi już zdążyłam się przyzwyczaić, nikt oczywiście nie pyta o zgodę ale co mi tam , od zdjęć się przecież nie skurczy. Do plotek że knajpę zbudowałam również przywykłam. Ale skóra mi cierpnie kiedy słyszę pytania: ..a po co ty taki drewniak zbudowałaś, nie można było takiego nowoczesnego? zbudowałam bo kocham domy drewniane , nie chciałam innego. To pytanie i odpowiedź standardowa , padają inne równie irytujące
... co ta za dach , przecież przyjdzie pierwsza burza piorun trzaśnie i wszystko ci spłonie-oznajmiła mi ostatnio sąsiadka
..nie spłonie , ponieważ trzcina jest bardzo ciasno układania a poza tym zabezpieczona atestowanym preparatem szanse na zapalenie są takie same jak przy każdym innym rodzaju dachu...
...eee niemożliwe odrzekła sąsiadka i popatrzyła na mnie jak na skrzywioną psychicznie
Przemknęła mi wredna myśl , że może ona chce tej burzy.
O innych złotych radach, autorytatywnych pouczeniach ( z reguły od osób niekoniecznie zorientowanych w budownictwie zwłaszcza drewnianym) nie wspomnę.
Z tych wszystkich wynurzeń wyłania się dla mnie jedna myśl: czemu ludzie tak bardzo lubią wtrącać się w życie innej jednostki ( a zwłaszcza krytykować), dlaczego tak niewiele osób potrafi powiedzieć " nie jest to co prawda w moim guście , ale najważniejsze że ty będziesz tu szczęśliwa" zamiast " o rany w takim skansenie będziesz mieszkać" . Szkoda , że nie potrafią docenić faktu że różnić można się pięknie.

środa, 17 czerwca 2009

Okiennice i belka rzeźbiona


Domek się powoli wykańcza ( ja równiez zresztą), górale ostatnio przywieźli same cudowności okiennice oraz niespodziankę specjalnie dla mnie -   rzeźbioną belkę z datą budowy domu. Wzruszyłam się :))



i okiennica przepiękna....

Wiem że jestem nieskromna i straszliwie się chwalę ale nie mogę się nacieszyć po prostu.

wtorek, 2 czerwca 2009

lekko zgłupłam..

Z pewnością zrozumieją mnie ci , którzy budowali i wykańczali dom , a przy tym mają lekkie skłonności do niekontrolowanego zbieractwa , chomikowania , rozbieganych oczu i skoków ciśnienia np. na targach staroci. Otóż moja , że tak to nazwę mania osiągnęła już taki moment , że w rodzinie zaczęła krążyć opinia , że sfiksowałam....rozpuszczona nie powiem przez mojego ślubnego , który w kwestii zbieractwa traktuje mnie z conajmniej lekkim pobłażaniem , ale nie walczy z nim..chwała Ci za to mężu....Generalnie wszyscy są pełni obaw , czy wystarczy mi domu na mą ekspozycję ale zawsze mam jeszcze ogród ;) Reasumując - jestem przypadkiem całkowiecie nieuleczalnym , głuchym na argumenty , ślepym i ograniczonym , kiedy wkraczam na tzw starocie , albo na strychy znajomych , gdzie wdzieram się prawie siłą. Ludzie patrzą na mnie jakna nieszkodliwą wariatkę , kiedy oczyszczam ich strychy tudzież piwnicę tachając na przykład emaliowane bańki (o nocniku nie wspomnę).
Cieszę się , że dopadł mnie ten rodzaj ogłupienia a nie np: kolekcjonowanie kapsli od butelek. Wszystki dotknięte podobnym schorzeniem koleżanki serdecznie pozdrawiam.

środa, 20 maja 2009

dom-odsłona druga

Domku piernikowego odsłona druga...

sypialnia

okno zwane wolim okiem....



znowu sypialnia...
fragment kuchni ( cegły zostają)


ściana w salonie






poniedziałek, 18 maja 2009

walizki część pierwsza

Kupiłam jakiś czas temu starą walizkę z zamiarem udekorowania...stała czas jakiś a ja wpatrywałam się w nią jak przysłowiowa sroka w gnat a jednocześnie rozglądałam się wokół w poszukiwaniu inspiracji.I doznałam olśnienia. Kupiłam stare reklamy. Pomysł moze niekoniecznie oryginalny , ale za to bardzo efektowny.Tak więc walizki odsłona pierwsza..