czwartek, 26 marca 2009

moi elektrycy

Słyszałam kiedyś takie stwierdzenie " źle komuś zyczysz , kaz mu wybudować dom" , i stwierdzam jednak ze coś w tym jest.... niby ten piernikowy dom taki wymarzony i wyczekany, ale....ja już mam dość .....najpierw okazało się że za mało docieplony , więc trzeba jeszcze...potem przyszli panowie elektrycy z gatunku tych co wiedzą wszystko najlepiej, ja zupełna ignorantka w sprawach techniczno-kanalizacyjno-elektrycznych , toteż uwierzyłam we wszystko co mówią. Jak się okazało ich wiedza jest mocno ograniczona , gdyż cała instalacja elektryczna jest do poprawienia bo pan "wszystko wiem najlepiej" elektryk niestety nie posiadał wiedzy iż w domu drewnianym kable kładzie się w tak zwanym peszlu, co też usiławałam mu zasugerować bo tą wiedzę akurat posiadłam, ale zostałam obdarzona pełnym pogardy wzrokiem więc uznałam za stosowne nie wtrącać się więcej , gdyż jestem osobą dobrze wychowaną.....i cóż moje dobre wychowanie wyszło mi bokiem.....a właściwie ścianami....ale poprawiają , więc czekam na efekty, ale i cierpliwości mam coraz mniej

czwartek, 19 marca 2009

moje nowości

z uwagi na mą nieodpartą potrzebę nadawania nowego wizerunku starym rzeczom wyruszyłam na polowanie na allegro... no i oto co mi się zdobyć udało

stare pudło na cylinder....nie jestem jeszcze do końca pewna jego przeznaczenia , ale umyśliłam sobie ze nadam mu charakter romantyczny na przykład.....
kufer będzie miejscem do przechowywania wspomnień , nie lubę przechowywać zdjęć w albumach a mam ich baaardzo dużo , tak więc ta stara walizka będzie skrywała moje sentymenty

no i chlebaczek....ostatnio ukierunkowałam się na wzory holenderskie do kuchni...i trafił mi się taki skarb....troszku go podrasuję i będzie pikny


piątek, 13 marca 2009

piątek trzynastego..

generalnie nie jestem przesądna ( no moze poza czarnym kotem i przechodzeniem pod słupem), tak więc wizja piątku 13-go mnie nie przeraziła...a niesłuszenie .... co prawda nie spóźniłam się do pracy , nie spadłam ze schodów ( na razie) , ale moja irytacja w stosunku do mego przełożonego osiągnęła w dniu dzisiejszym punkt krytyczny...rany , miałam odruch zaciśnięcia dłoni w pięść i wystrzelenia jej do przodu....( agresywność - 10) nie wiem tylko czy to wina piątku czy tez po prostu zmęczona jestem :-))

środa, 11 marca 2009

pierwsze kroki w decoupage


uznawszy iz , postawienie domu z klimatem obliguje mnie do stosownego urządzenia go , zajęłam się decoupage..... a oto moje pierwsze próby....mama zachwycona talentem, mąz zachwycony świętym spokojem , nastoletni syn patrzący dziwnie na moje poczynania...ale cóz wciągnęłam się i polubiłam bardzo....

piątek, 6 marca 2009

..kamienie...




wymyśliłam sobie oczywiście , że podmurówka domu ma być z kamienia... tylko skąd wziąć kamień taki polny , prawdziwy ? rolnicy oddać nie chcą, bo własnie że im się przyda jak tak leży koło pola , sprzedać też nie chcą ....... bo nie!


Ale nagle się okazało , że gdzieś ktoś ze znajomych rozebrał jakąś oborę i kamienia jest full , takiego jak chciałam.....
stodołę miałam juz wcześniej...więc zaczynamy............

no i tak to wyglądało na początku




...początek....

ten blog powstaje z miłości.....z miłości do mojego domu , który marzył mi się od dawna, drewniany , ze starej stodoły , ze strzechą na dachu i surowymi cegłami w środku.....coś co jeszcze niedawno było całkowicie nierealne a teraz się zmaterializowało i stoi ....i wygląda jak domek z piernika