środa, 24 listopada 2010

Powrót

Baardzo dawno mnie nie było. Miałam trochę zawirowań w życiu . Dobrych i niekoniecznie fajnych. Najcudowniejszym ostatnim faktem w moim życiu jest to , że oczekuję córeczki :))) Więc siedzę sobie w domu. Odpoczywam. Zbieram siły. Wymazuję z pamięci przykrości , które mnie spotkały ostatnio. Kupuję pierdoły i ubranka dla małej. Cieszę się skaczącym brzuchem :)) Nawet niespecjalnie robię nowe aranżacje w domu.I nie chce mi się i pomysłów nie mam. Na razie postawiłam na minimalizm. Więc nie bardzo też mam co pokazywać. 
Ostatnimi czasy mąż postanowił zdbać o zdrowie moje i córeczki a także naszego dorastającego syna i zabrał nas nad morze. Nie przypuszczałam , że tak pięknie jest nad morzem w listopadzie. Gdyż nie byłam nigdy. Pobiegałam trochę z aparatem. Oto efekty.

 smerf z profilu ;))
 trening w fokarium


Pozdrawiam serdecznie i obiecuję pokazywać się częściej :)).

wtorek, 20 lipca 2010

Dla odmiany - nie kuchnia

Dzisiaj nie będzie o kuchni , żeby nie było monotematycznie :).
Zawsze uważałam , że zdjęcia "robią" klimat domu. W poprzedniej chałupce pół ściany zawiesiłam zdjęciami przodków. Teraz postanowiłam inaczej. Przodkowie owszem , ale uświadomiłam sobie też , iż przytłoczeni brakiem czasu coraz rzadziej widujemy się z przyjaciółmi. Umyśliłam sobie zatem , że ściany na klatce zawieszę zdjęciami naszymi , naszego dziecka z różnych etapów jego dorastania oraz naszych przyjaciół właśnie. Dopiero się rozkręcam ale ogólna koncepcja jest taka żeby całą klatkę schodową zawiesić fotografiami. Niektóre ramki są całkowicie "od czapy" , inne lekko krzywo wiszą ale tak właśnie ma być.



I na koniec wnętrze mojego magazynu. Specjalnie dla tych , którzy zazdraszczają :))


Pozdrawiam gorąco.

piątek, 16 lipca 2010

I znowu kuchnia

Domyślam się , iż robię się upierdliwa w kółko pokazując zdjęcia kuchni. Ale zwyczajnie nie mogę się nacieszyć. To pomieszczenie w domu na wykończenie którego czekałam najbardziej.
Spojrzenie prawie na całość


Szafki dolne


Okno nocą


Stary stół dostałam wygrzebany gdzieś na strychu. Doskonalne zachowany. Zabejcowałam tylko blat i wtarłam olejowosk.


Półki już zamontowane.


Widok na drugą ścianę. Brakuje mi tylko kredensu (który właśnie odnawiam) i krzeseł ( które odnawiać będę).
POZDRAWIAM.

środa, 14 lipca 2010

Kuchnia odsłona druga...

Będę się teraz pojawiać częściej , gdyż mam dużo czasu co przekłada się na szybsze urządzanie domku. Dziś ciąg dalszy kuchni.
Widok na drugą ścianę


Z uwagi na brak szuflad sztućce spoczywają w takim oto pudełku


Nadstawka własnoręcznie malowana przecierana i niedomalowana :))


Zegar czeka na powieszenie

POZDRAWIAM SERDECZNIE.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Trudny czas...

Jakoś mi się nie układa ten rok.Nie jestem z natury marudna ani depresyjna , ale teraz jakiś chochlik wstrętny po głowie mi biega.Podziękowano mi w mojej firmie za współpracę. W białych rękawiczkach. Nawet łaskawie zwolniono ze świadczenia stosunku pracy w czasie okresu wypowiedzenia. Cóż kobieta w wieku rozrodczym niekoniecznie jest cenionym pracownikiem. Fakt , że straciłam dziecko nie podziałam jakoś szczególnie wstrząsająco na mojego szefa. Trzeba było szybko się mnie pozbyć , bo a nuż sporóbuję jeszcze raz. Jakoś straszliwie niefajnie się z tym czuję. Nigdy mnie nikt nie zwolnił. Wręcz byłam zatrzymywana . A tu takie bumm. Trochę mi się podkopała samoocena. I kłopoty zdrowotne się przyplątały.Zapalenie przydatków. Kto miał ten wie co to znaczy :( Buuuu.
Już się wyżaliłam. W każdej sytuacji trzeba znaleźć dobre strony. W mojej to fakt , że wreszcie ....mam czas , który do tej pory był towarem deficytowym :). Urządzam się więc powolutku . Dzisiaj parę zdjęć kuchni , urządzonej mniej więcej w połowie.

widoczek ogólny

zlew , którego szukałam kilka miesięcy :))


W pierwszej wersji miała być lodówka SMEG , ale cena była zwalająca z nóg. Znalazłam więc tańszy zamiennik. Równie piękny.


Fronty szafek zakupione w stanie surowym. Kilkukrotnie samodzielnie pociągnięte lakierem podbarwianym. Radość ogromna , efekt też nienajgorszy :)


Spiżarnia , miejsce niezbędne.


Moja kolekcja czajników.


Przyprawnik. Nie mam tylko kredy do opisu.


Aniołek - jedyny w swoim rodzaju. Zalegał u mojej ciotki na półce. Dostałam na nowy dom. Piękny i niepowtarzalny.

Pozdrawiam serdecznie.

wtorek, 22 czerwca 2010

Na szybko

Nie widać mnie na blogu bo doba skurczyła się drastycznie. Niestety nie będzie nas więcej w grudniu , więc i nastrój nie ten. Czasu natomiast nie mam kompletnie. Próbuję robić tysiące rzeczy naraz i niekoniecznie wszystko mi się udaje. Dzisiaj więc tylko parę fotek domowych.
widok na przedpokój

moja kolekcja miniaturek
witryna z porcelaną

spojrzenie na klatkę schodową

i moje królestwo

Pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 3 maja 2010

Moje małe królestwo

Nie umiem odpoczywać leżąc. Chociaż w obecnym mym stanie powinnam. Lecz nic na to nie poradzę , że do szału mnie doprowadza nicnierobienie. A ciąża energii dała mi za dwoje. Tak więc korzystając z dłuższego weekendu postanowiłam poczynić urządzenie mego małego królestwa do którego żadna płeć męska nie będzie miała wstępu :).
A oto efekty
Widok ogólny

Regał na wino funkcjonujący jako biblioteczka

Babski sekretarzyk
Kanapa z kompletnie niepraktycznym obiciem

Z boku kanapy przycupnęła szafeczka znana już z poprzednich postów

Anioły zaczynają już zajmować miejsca

Komoda własnoręcznie pobielona

Z racji tego , iż zaczynam cierpieć na ciążowe zaniki pamięci niezbędna jest tablica sklerozka
I tak wygląda mniej więcej moje małe białe królestwo. W zasadzie brakuje tylko krzesła do biurka i firanek , bo większą ilością mebli zagracać pokoiku nie będę.Pozadrawiam serdecznie.

niedziela, 25 kwietnia 2010

Nowości


Siły już nie mam i mocy przerobowej. Końca nie widać tego sprzątania i przystosowywania domku do zamieszkania. Wszystko się jakoś za wolno dzieje jak dla mnie. Jeszcze okazało się , iż w grudniu będzie nas więcej więc i przeciążać się nie mogę :)) Ale góra już prawie posprzątana. Prawie się wprowadzać można.
Kilka foteczek

Moje cudne umywalki
Wanna już podłączona

Widok na łazienkę

Zaczynamy urządzać pokój Młodego

Na dole pracy jest trochę więcej. Praktycznie skończona jest łazienka, brakuje nam tylko drzwi prysznicowych.





Kuchnia jest jeszcze w powijakach. Mam co prawda już sprzęt , ale czekam na meble , które górale dowiozą mi dopiero po majowym weekendzie :((

Wszystko przygotowane

A na koniec moja śmieszna rynna


Myślę , że już niedługo. Naprawdę nie mogę się doczekać, teraz widzę , że już naprawdę bliżej niż dalej.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010