Kiedy ogarnia mnie melancholia bądź też nieodparta potrzeba obcowania z naturą w jakiejkolwiek postaci idę bądź też płynę łódką (jeśli małż da się namówić na wycieczkę) , żeby sobie na niego popatrzeć. Szkoda, że tak niszczeje..............
środa, 2 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
szkoda :-(
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńznalazłam dzisiaj Twojego bloga.Przeczytałam wszystko.
Pełna podziwu i uznania jestem dla Ciebie.
Domek śliczny.Drewniana wanna mnie powaliła na kolana...
Pozdrawiam serdecznie
Witaj,
OdpowiedzUsuńsama nie wiem ja tu do Ciebie trafiłam.
Po prostu wlazłam i już ... przepraszam że bez zaproszenia ... ale jestem :)
Bloga przeczytałam od deski do deski a może trafniej byłoby napisać od bala do bala ;)
Twój wymarzony domek bardzo mi się podoba a nazwa "piernikowy" kojarzy mi się tylko z przyjemnymi rzeczami i z cudnym zapachem.
Chętnie poczekam na dalsze efekty poczynionych juz prac w Twoim domku.
Zapowiada się rewelacyjnie!
Życzę dużo wytrwałości i uporu-parcia w kierunku swoich marzeń.
Pozdrawiam ....