środa, 2 września 2009

Moje miejsca-spichleż

Kiedy ogarnia mnie melancholia bądź też nieodparta potrzeba obcowania z naturą w jakiejkolwiek postaci idę bądź też płynę łódką (jeśli małż da się namówić na wycieczkę) , żeby sobie na niego popatrzeć. Szkoda, że tak niszczeje..............




3 komentarze:

  1. Witam,
    znalazłam dzisiaj Twojego bloga.Przeczytałam wszystko.
    Pełna podziwu i uznania jestem dla Ciebie.
    Domek śliczny.Drewniana wanna mnie powaliła na kolana...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    sama nie wiem ja tu do Ciebie trafiłam.
    Po prostu wlazłam i już ... przepraszam że bez zaproszenia ... ale jestem :)

    Bloga przeczytałam od deski do deski a może trafniej byłoby napisać od bala do bala ;)
    Twój wymarzony domek bardzo mi się podoba a nazwa "piernikowy" kojarzy mi się tylko z przyjemnymi rzeczami i z cudnym zapachem.
    Chętnie poczekam na dalsze efekty poczynionych juz prac w Twoim domku.
    Zapowiada się rewelacyjnie!
    Życzę dużo wytrwałości i uporu-parcia w kierunku swoich marzeń.
    Pozdrawiam ....

    OdpowiedzUsuń