piątek, 13 marca 2009

piątek trzynastego..

generalnie nie jestem przesądna ( no moze poza czarnym kotem i przechodzeniem pod słupem), tak więc wizja piątku 13-go mnie nie przeraziła...a niesłuszenie .... co prawda nie spóźniłam się do pracy , nie spadłam ze schodów ( na razie) , ale moja irytacja w stosunku do mego przełożonego osiągnęła w dniu dzisiejszym punkt krytyczny...rany , miałam odruch zaciśnięcia dłoni w pięść i wystrzelenia jej do przodu....( agresywność - 10) nie wiem tylko czy to wina piątku czy tez po prostu zmęczona jestem :-))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz